Wiem, że nie było filmu tygodnia. Zapomniałem na śmierć. Nic jednak w przyrodzie nie ginie - tego tygodniowe pozycje pojawią się w następny piątek. Tak tak, będą aż 4 filmy!
A teraz możesz przejść do podsumowań.
Bayern 4:0 Barca
Nie było wiadomo czy zagra Leoś. Czy
poprowadzi Barcę do zwycięstwa. Z tego co widać w relacjach
pomeczowych – czynnie uczestniczył on w meczu. Wg mnie jednak to
kłamstwo bądź brudne gierki Katalończyków bo na boisku nie było
go widać wcale. Można się tłumaczyć nie do końca zaleczoną
kontuzją, ale po co. Cała Barca w tym meczu NIE ISTNIAŁA. Nie
sądzę, że jakikolwiek Messi – zdrowy, chory czy wczorajszy
uratowałby od porażki swój zespół. Zagrał on po prostu
tragicznie. Chodzące pogłoski o rychłym końcu Barcelony nie
wyglądają na bezpodstawne. Co prawda, każdy zespół chciałby
skończyć na mistrzostwie krajowym i półfinale LM. Można jednak
zaryzykować, że następny sezon już tak udany nie będzie, a walka
o mistrzostwo kraju będzie dla tego zespołu maksimum możliwości.
Podsumowując: Barca się wypala. Natomiast co do Bayernu. Grzechem
byłoby mówić, że wykorzystał on słabość rywali bowiem nie
wykorzystał. Zagrał po prostu wybornie i z polotem. Był to
najbardziej efektowny i efektywny futbol ze wszystkich półfinałowych
drużyn. Gdyby skończyło się wyżej – nikt nie byłby
zaskoczony. Mniej skończyć się nie mogło, chyba że Barca
pokazałaby choć odrobinę dobrej gry. Tak jak po meczu Milan –
Barca byłem pewien, że Włosi przejdą dalej (oczywiście nie
miałem racji jak się później okazało) tak teraz jestem pewny na
googolplex procent, że w finale zobaczymy Niemców.
+ Walec
Bayernu, w którym nie było praktycznie żadnego słabego punktu.
-
Barcelona, cała drużyna a zwłaszcza Alba.
Borussia 4:1 Real
Obrazek oczywiście nie mógł być
inny. Dla nas, Polaków najważniejsze są bramki Roberta. Pokazał
on naprawdę wielką klasę, zwłaszcza przy golu numer trzy. Dokonał
wręcz niemożliwego – strzelił 4 gole wielkiemu Realowi. To się
zdarza średnio raz na jakieś 50 lat. Zaprezentował wielki kunszt i
instynkt etc. etc. Nie będę się jednak koncentrował na samym
Lewandowskim. To były niezwykle udane 2 dni dla niemieckiej piłki.
Wysokie wygrane i w dobrym stylu z czołowymi drużynami globu. Z
drużynami, na które wielu ludzi parę miesięcy temu wykładało
całą swoją miesięczną wypłatę – stawiając na ich końcowy
sukces w tych rozgrywkach. Dziś Ci sami ludzie zapewne żałują
swojej decyzji. Ale czy na to nie za wcześnie? Dziennikarze
podniecają się, że będziemy mieć niemiecki finał. Fakt, Bayern
jest pewny, ale czy Dortmund także? Popatrzmy na to, że Borussia to
zespół swojego boiska. U siebie praktycznie nie przegrywają, a że
dzień miał Lewy a dnia nie miał Real to już inna kwestia.
Borussia wygrała by niezależnie od takich losowych czynników.
Takie mam przeczucie. Jest 4:1, Niemcy są w lepszym położeniu i
dużo osób sądzi, że tak jak w przypadku Bayernu – jest po
ptokach. Nie jest. Powiadam Wam nie jest. Real strzelił tego jednego
gola, który może być kluczowy. A Real to wciąż Real, z wielkim
Jose na ławce. Ta drużyna jest w stanie pokonać kogokolwiek wysoko
i efektownie. Tak więc na miejscu Niemców skoncentrował bym się
bardzo solidnie, aby awans był choć trochę tak łatwy jak się
mówi i pisze.
Trzeba jednak przyznać Borussi, że
mecz ten był dla niej wielce udany. Zwłaszcza dla indywidualności
w niej grających, takich jak Lewy, Reus, Weidenfeller czy Gundogan.
+ Oczywiście Lewandowski, inne wyróżniające się postaci
w Borussi, gol dla Realu.
- Hummels (ponoć chce go Barca, z taką
grą się nada).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz