sobota, 8 czerwca 2013

Polska kadra na mundial nie poleci..

.. chyba, że prywatnie. Choć też nie byłbym pewien czy Kuba Błaszczykowski chętnie wydałby pieniądze na bilety dla siebie i rodziny. Jako Polak, fan i człowiek będący w wierze(do wczoraj) iż Polska reprezentacja jest w stanie wywalczyć awans, jestem troszkę zmieszany. Śledzę reprezentacyjną przygodę już dobrych parę lat, może tego jak Deyna wkręcał z rogu nie pamiętam, ale pamiętam na tyle by stwierdzić iż obecny skład kadry, jej możliwości są dużo większe niż za czasów Beenhakkera czy Janasa. Dlaczego więc gramy tak słabo, na tyle słabo by uzyskać tylko remis w Kiszyniowie.. ?
Przyjrzyjmy się drużynie która wybiegła wczoraj na murawę w Mołdawii :
Boruc - Jędrzejczyk, Salamon, Komorowski, Wawrzyniak - Krychowiak, Polanski (79. Sobiech) - Błaszczykowski, Mierzejewski (62. Zieliński), Rybus (64. Kosecki) - Lewandowski
Widzicie to samo co ja? Tylko dwóch zawodników, którym można by zarzucić nieregularne występy w klubie. Salamon i Sobiech. Jak pamiętamy, właśnie to był argument dla którego przegraliśmy MŚ 2006 i Euro 2008. Nieregularność. W czym tkwi zatem problem naszej reprezentacji. Niestety muszę być zgodny z dzisiejszą prasą - problem tkwi w postaci Waldemara Fornalika. Czyli ponoć ostatni ślad w PZPNie po prezesowaniu Grzesia Lato, czy nie najgorszy?

Polak to jednak osoba trudna, ciężki charakter, i ta typowa mentalność. Przed Euro 2008 mieliśmy znakomitego motywatora pod postacią Leo Beenhakkera, i chyba ciężko się nie zgodzić, że mecz z Portugalią na Śląskim był jednym z najpiękniej granych meczy w historii naszego kraju. Wówczas sami piłkarze podkreślali jak ważną rolę odgrywa rozmowa z Leo. Dziś natomiast mamy drużynę złożoną z paru wyróżniających się graczy, a nawet gwiazd, i paru młodych, perspektywicznych graczy, większość z nich występuje w klubach w Europie. Drużyna ta wygląda jednak na nieposklejaną, bez wiedzy taktycznej, bez chęci, bez jaj. Sama charyzma Błaszczykowskiego, starania Mierzejewskiego i szaleńcze próby Lewandowskiego nie wystarczą już nawet na mołdawianczyków(czy tam Rosjanów jak to mówił wczoraj Szpakowski). O indywidualnych błędach nie będę tu wspominał, bo jeżeli remisuje się z Mołdawią to zwyczajnie nie ma to sensu. Problem leży zupełnie gdzie indziej. Należy zadać sobie pytanie, czy nie warto byłoby przeznaczyć większą ilość funduszy, i zatrudnić trenera z nieco wyższej półki, mającego większe nazwisko niż jakiś tam trener Ruchu Chorzów, który by swoją osobą stwarzał by różnicę? Piłkarze po meczach cicho udzielają wywiadów, jak gdyby remis z tak słabym przeciwnikiem wcale ich nie dziwił, na boisku wyglądają jak dzieci we mgle, a czas leci, młodsi nie będą. 

Dziwi mnie też wypowiedź Zbigniewa Bońka, jakoby jeszcze gdzieś tam wierzył. No chyba, że ma w planach na ostatnie mecze eliminacji zmienić trenera, ostro do tego nawołuję.  Przecież taki Leo zrobił z Matusiaka i Rasiaka graczy którzy mogą choć na chwilę wejść na "international level" .. a co może zrobić Fornalik, który sam nigdy na tym levelu nie był? Jak widać, nawet nie Moldavian level.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz