Zaczyna Majesty.
Borussia 3:0
Szachtar
Wynik dwa do dwóch na Ukrainie dawał
Borussi delikatnie lepszą pozycję przed rewanżem niż Szachtarowi,
lecz przed rewanżem w Dortmundzie obgryzali paznokcie przed
ofensywnym zestawem gości z Doniecka. Jak się okazało –
niepotrzebnie. Dortmund u siebie pokazał prawdziwą moc, tą moc z
zeszłego sezonu, lecz uzupełnioną o ogrom doświadczenia. Kluczem
było zdobycie bramki, i tak też się stało za sprawą Santany
który (dzięki Bogu) zastępował Matsa Hummelsa. Punktowanie
zaczęło się od rzutu rożnego i celnej główki, błąd w kryciu
popełnił bodaj Rat i gospodarze mogli krok po kroku pewnie dążyć
do zwycięstwa. Można rzecz, że pokonali Szachtar ich własną
bronią. Stało się tak ponieważ Ukraińcy nie zwlekali z naporem
na defensywę BVB, a wizja 2 goli straconych na własnym boisku
zaglądała im w oczy – była to okazja do kontr dla Dortmundu. Do
kontr za których sprawą Borussia zdobyła bramkę na 2-0 autorstwa
Gotze i 3-0 gdzie po przerwie Kuba wykorzystał błąd Pijatova.
Defensywa Szachtara wyglądała bardzo mizernie. Podobnie jak i
ofensywa – Taison został zmieniony już w przerwie, natomiast
napory ze strony Fernandinho, L.Adriano czy Douglasa Costy zostały
solidnie zniwelowane przez Subotica i Santanę, do spółki z
Piszczkiem i Schmelzerem. Obok meczu także przeszedł/przetruchtał
Darjo Srna, który nie wyglądał na zainteresowanego awansem do
ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Dortmund zasłużenie, Klopp
szczęśliwie może wciąż naśladować cieszynki Jose Mourinho.
In plus – cały zespół Dortmundu
In minus – cały zespół Szachtara + Onet.pl który przysłał mi smsa do transmisji tegoż meczu około godziny 24.
In minus – cały zespół Szachtara + Onet.pl który przysłał mi smsa do transmisji tegoż meczu około godziny 24.
PSG 1:1 Valencia
Rewanż miał okazać się ciekawszy, a
okazał się drugie tyle słabszy i nudniejszy niż pierwszy mecz.
Charekterystyka Valencii po tym dwumeczu brzmiała by krótko –
broń bez amunicji. Walenie głową w mur przez 180 minut to jedyne
co Hiszpanom wyszło dobrze. W Paryżu prezentowali się znacznie
lepiej, lecz wszystkie ich starania kończyły się na linii 20
metra. Grali bez napastnika. Soldado miał może jedną czy dwie
okazje, i je zmarnował, więc jak tu odrabiać dwubramkową stratę?
W drugiej części spotkania wszedł jeszcze Nelson Valdez, i jedyne
z czego go zapamiętamy z tego spotkania to to, że nieumiejętne
przyjęcie piłki spowodowało kolejną groźną kontrę PSG.
Francuzi grali włoskie (kto by pomyślał ? - dop. Phenom)
katenaczio, przeszli obok meczu. Pojawili się na murawie tylko gdy z
dystansu uderzył najlepszy gracz Valencii tego meczu – Jonas. PSG
gola zdobyło dość przypadkiem za sprawą Lavezziego którego
komentatorzy TVP wychwalali pod niebiosa przez całe 90 kilka minut,
a którego na ekranach widzieliśmy tylko w momencie cie szynki po
bramce. Słaby mecz, jeśli ktoś nie oglądał – niech nie narzeka
(tak mowa o Ibrahimovicu). Nie obędzie się bez gracza „komicznego”
– Javier Pastore – kolega powiedział mi, że PSG wyłożyło za
niego ponad 40mln euro. Dokąd ten futbol zmierza? CZTERDZIEŚCI
MILIONÓW za gościa który w 1/8 finału nie potrafi przyjąć,
odegrać, ani nawet wymusić faulu, czy rożnego? Może i potrafi ale
miał gorszy dzień, aczkolwiek to co pokazał wczoraj mnie
rozbawiło. Postura podobna do Smolarka, gra troche gorsza niż Ebi.
In plus – Jonas, umiejętności
taktyczne Carlo Ancelottiego
In minus – Pastore, Soldado, nuudaaa
In minus – Pastore, Soldado, nuudaaa
Teraz czas na Phenom'a <fanfary>.
United 1:2 Real
+ : Przełamanie Modrica, taktyka Sir
Alexa Fergusona.
- : Panu już dziękujemy Panie Turek.
- : Panu już dziękujemy Panie Turek.
Juve
2:0 Celtic
Po pierwszym meczu wiadomo było, że jest „pozamiatane”. Conte jednak postąpił mądrze nie wystawiając w tym meczu rezerw. Wiedział, że gra jeszcze nie jest skończona a Celtic nie przyjechał to Włoch tylko by ten mecz rozegrać. Wręcz przeciwnie, postawił na graczy absolutnie kluczowych (Buffon, Pirlo) lub na tych, którzy o swoje minuty muszą walczyć dobrą postawą (np. Matri). Co do samego meczu to działo się to, co każdy oczekiwał. Celtic atakował, grał futbol do szkockiego niepodobny, nastawiony na grę podaniami. Włosi po prostu spokojnie niwelowali wszelkie próby Celtów i wyprowadzali błyskawiczne kontry. Obraz gry nie zmienił się nawet po golu, ba – po obu golach. Mecz ten w drugiej połowie stał się tak nudny i monotonny, że ciekawsze dla mnie było patrzenie na mojego śpiącego psa, a w zasadzie sukę. Tak więc, jeśli przegapiłeś drugiego gola bo usnąłeś gdzieś pomiędzy 50 a 60 minutą to nic nie straciłeś, a bramkę zawsze można zobaczyć w Internecie. Podsumowując: awans Juve zasłużony i niezbyt wymęczony. Szkoci pokazali ile jeszcze brakuje im do bycia w najlepszej ósemce zespołów w Europie. Trzeba jednak im mocno pogratulować za ambicję i walkę do końca.
+ : Walka Celticu, spokój Juventusu.
- : Monotonność, której nie przegoniła nawet ładna bramka Quagliarelli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz